numer 6 zima 2017 – 2018

Kielce - portret wielokrotny
Kamil Suskiewicz

Gdy patrzy się na dzieje Kielc z pewnego oddalenia, gdy próbuje się widzieć je w jakimś szerszym, może metafizycznym porządku – to spostrzega się miejsce, gdzie ciągle próbuje tworzyć się Polska. Tutaj były i są wszystkie piękne karty tego procesu, a zarazem wszystkie jego najciemniejsze strony. Albowiem tak tworzy się nieustannie Polska rozpięta pomiędzy przednowoczesnością a postępem, zachowawczością a przedsiębiorczością, otwartością a szowinizmem, pomiędzy konserwatywnymi elitami a rewolucyjną młodzieżą. Tworzy się w Rynku podczas dnia targowego, w sklepach Kotowskiego i Róży Kestenberg, przy stoliku Dunina, na lekcjach Rogójskiego, w fabryce „Henryków”, nocą na Karczówce w przeddzień powstania i na balu maskowym w Teatrze Polskim.

Śmierć w krainie kotów
Jarema Piekutowski

Nie ma już starych autobusów, pomarańczowych Leylandów i Bedfordów z bocianimi dziobami. Nie ma już starych samochodów. Nie ma już bramy w Valletcie. Była kiedyś – wielka, monumentalna w tak małej stolicy. Ale pięknie jest tu. Te same żółte budowle, co zawsze, te same płoty z dużych kamieni. Ten sam język, też pachnący egzotyką, jedyny język arabski pisany alfabetem łacińskim, w religijnych rytuałach. Przemierzałem spokojne uliczki Vittoriosy, na które nie wjeżdża żaden samochód. Na tabliczce przybitej na jednym z domów podziękowania urzędu miasta dla mieszkańców ulicy za to, że tak dbają o swoje posesje, i że wystawili doniczki przed domy. Mało przyrody, a jest cisza.

Prawdziwy gospodarz
Kamil Suskiewicz

Świat dziadka zbudowany był wokół pracy. Ona była sednem tego świata, jego celem, wszystkim. Określała każdy dzień. Pobudka o czwartej nad ranem, obrządek, dojenie krów, przerwa na śniadanie, prace w polu, znów dojenie, wyprowadzanie na pastwisko, obiad i dalej w pole. Czy zima, gdy dziadek chodził po podwórku w wysokich ciężkich butach, grubej kapocie i futrzanej czapce; czy lato, gdy wystarczyły drelichowe spodnie i koszula podwinięta na mocnych przedramionach. Dzień powszedni czy święto.

Ameryka, dżentelmeni i literatura
Kamil Suskiewicz

O poradnikach biznesowych i coachach. O tym, czego można nauczyć się w szkołach pisania. O autorytetach, czy jeszcze istnieją. Nieco też z Dąbrowskiej, Huellego, Saundersa i Maraiego. Trochę uszczypliwości, domorosłych wywodów i niczym niepopartych racji. Słowem – postmodernistyczny miszmasz w służbie krytyki postmodernizmu.

suma_prozy_lead

Diesel   Jarosław Dudycz

Czy pan Artur może zostać zbawiony, czyli o Dieslu Jarosława Dudycza
Marcin Suskiewicz

Rzecz nie w tym, by całkiem zamknąć oczy na ewidentne wady charakteru pana Artura, lecz by na chwilę spojrzeć na niego oczami jego matki, z wdzięcznością za jego istnienie, niedoskonałe, lecz piękne – jak każde ludzkie istnienie. Wydaje mi się bowiem, że przyjęcie tej innej, nieintuicyjnej optyki jest najlepszym lekarstwem na pokusę uczynienia z pana Artura kozła ofiarnego, na którego zrzuca się niejako własne winy i cienie. Wszak może czytelnik też rzadko odwiedza swoją matkę – a jeśli nie matkę to babcię, albo starszą, chorą sąsiadkę, lub samotnych ludzi w pobliskim domu starców czy jakichś innych potrzebujących go bliźnich. A awarii samochodu nie inscenizuje tylko dlatego, że w ogóle nie rusza w drogę.

PRZEWODNIK ŚWIĘTOKRZYSKI
Paweł Wojtyś       

Rubryka nowa i w zamiarze cykliczna, która będzie jak gazeta, którą pragnął wydawać Żeromski: „gazeta w ten sposób prowadzona musiałaby z czasem przybrać charakter jakby umiejętnego wykładu o prowincji. Miałby tam być przedstawiony kolejno w dobrych opisach, które by w felietonie zastąpiły czcze banialuki angielskie, stan przemysłu fabrycznego i kopalń, rolnictwo w drobnej i wielkiej jego postaci, rzemiosło w miastach i na wsiach, handel wielki i drobny. Miały też być podawane w formie na przykład wesołych i dowcipnych wspomnień z wycieczek a’la Heine opisy życia, mieszkań, dworów, chat, ruin, kościołów, cmentarzy, lasów, dróg, pól”.

ico_wieden

nwieden

nwieden_lead

Inna nowoczesność jest możliwa
(P. Rojek, Liturgia dziejów. Jan Paweł II i polski mesjanizm)

Niekończąca się jasność
(List pisany przez całe życie. Układ otwarty Wandy Gołkowskiej, red. J. Studzińska)

Ameryka według Chestertona
(G. K. Chesterton, Co widziałem w Ameryce)

humoryCzyli rzeczy lekkie i przyjemne, jako to fraszki, zagadki, krotochwile. I konkurs z nagrodą.

idziestare

Rubryka z rzeczami starymi, znalezionymi po książkach i czasopismach. Tym razem kartka z dziennika Władysława Broniewskiego z 1920 roku. O nieoczywistości wojny i o poezji. A także – jako dopowiedzenie do opowieści o Lubartowie z poprzedniego numeru „Sumy”.

Wiersze wybrane
Dariusz Bednarczyk

ico_lodz

nlodz

nlodz_lead

Anna Wojnowska
Gawędy opoczyńskie

Piotr Suskiewicz
Rzeczy zwyczajne

GALERIA SUMYgaleria

Finlandia
Paweł Trzeźwiński

kronika

Czyli subiektywny wybór wydarzeń z ostatnich paru miesięcy.

W. Koniuszko, Widok Kazimierza w piątek wieczór